Rekonesans w sieci #4 O przyszłości twórczości

Zabrzmi to banalnie, ale naprawdę wszyscy dziś coś tworzymy: nauczyciele materiały i remiksy podręczników, młodzież fotografie i prace domowe, które co raz częściej lądują w sieci. To nie tylko zmiana skali zjawiska od czasów “sprzed internetu”. To również zmiana tego, jak oceniamy twórczość innych osób, jak okazujemy wdzięczność twórcom i jak ich wynagradzamy.

Aby zapisać się na newsletter i otrzymywać przegląd mailowo wcześniej niż pojawia się na stronie kliknij tutaj i dodaj swój adres.

#1 Kiedy nie chcesz tworzyć od zera

Będę szczery – ten link to prawie autoreklama, ale mam nadzieję, że dla wielu czytelników i czytelniczek będzie bardzo praktyczna. W nowej serii infografik, które opracowaliśmy w zespole Centrum Cyfrowego, w prosty sposób pokazujemy jak korzystać z materiałów na licencjach CC i z domeny publicznej w twórczości graficznej i muzycznej. Dodatkowo dokładnie tłumaczymy działanie licencji tym, których nurtują pytania o to którą licencja pozwala na co oraz co znaczą numerki na ich końcu, ale nie mają czasu na szukanie wszystkich odpowiedzi w różnych miejscach. Te trzy “ściągi” opracowaliśmy z myślą o grafikach i muzykach, ale przydadzą się wszędzie gdzie tworzymy: w szkole, bibliotece, studiu.

#2 Nieoczekiwany proces stawania się twórcą

W dziedzinie designu chyba najlepiej widać, że dodanie wolnej licencji do projektu to za mało. Ważniejszy jest proces społeczny i kultura pracy z projektem, na które chcemy wpływać np. uspołeczniając design przez angażowanie do niego odbiorców, a nie tylko projektantów. Edyta Ołdak, założycielka Stowarzyszenia „Z Siedzibą w Warszawie” opowiada na łamach Design Alive, o tym jak poszerza się dziś grono osób które tworzą, ale również o tym ile jeszcze jest do zrobienia w zakresie promocji takich otwartych działań jak w “Uwolnij projekt”. Użyto w nim licencji CC do publikacji społecznie opracowanych projektów przedmiotów codziennego użytku. Animatorzy i animatorki kultury wiedzą jednak, że prawdziwe i trwałe zmiany zaczynają się dopiero gdy zmieniamy model pracy (np. współtworzenia z odbiorcami), szukamy nowych sposobów finansowania i dystrybucji, a co najważniejsze, przestajemy myśleć wyłącznie o zysku i produkcie.

#3 Netflix animuje/monopolizuje branżę za pomocą otwartego oprogramowania i CC

Z twórczością i tym jak ją w nowoczesny sposób dystrybuować na poważnie bawi się Netflix, który właśnie opublikował swoją pierwszą produkcję na licencjach CC. Towarzyszy jej też cała masa otwartego oprogramowania do dystrybucji wideo w sieci, potencjalnie przydatna również konkurencji i nowym firmom na rynku. “Meridan”, krótkometrażowy film detektywistyczny to pokaz możliwości Netflixa. Mimo tego, że jest bardziej wideo do testów nowych technologii niż zapowiedzią kolejnych produkcji na CC jest bardzo ważny sygnał dla innych producentów i dystrybutorów, że otwartość treści i oprogramowania to możliwa droga rozwoju i przyśpieszania rozwoju całej branży.

#4 Przejrzyste podejście do otwartych podręczników

Amerykańskie i kanadyjskie otwarte podręczniki może znacząco różnią się Cyfrowej Szkoły (większość tamtejszych projektów dotyczy wyższej edukacji, w Polsce szkolnej), ale dzięki ich podejściu do dzielenia się nie tylko treścią, ale i doświadczeniami, a nawet otwartymi danymi można sporo się nauczyć. Uniwersytet British Columbia, który od kilku lat w oszałamiającym tempie rozwija swoje otwarte podręczniki, publikuje dokładne dane o tym jak są używane, jakie oszczędności przynoszą. Dostępne są nawet recenzje podręczników i informacje o tym jak są adaptowane przez wykładowców w ramach uczelni i poza nią. Mało który projekt wydawniczy, czy to komercyjny czy rządowy oferuje taki wgląd w swoją pracę, bardzo liczę na to, że od przewagi konkurencyjnej stanie się to niebawem standardem.

Źródło odcinka:

Tym razem poza źródłem liczy się też osointegrated-circuit-441294_640ba, która za nim stoi, Tomek Mikołajczyk, nauczyciel informatyki i bloger (paninformatyk.com.pl) od kilku lat intensywnie zasila portal pixabay swoimi zdjęciami (ma ich już ponad 700). Tomek jest już w TOP100 serwisu, który przyjmuje tylko zdjęcia wysokiej rozdzielczości i prowadzi wstępną ocenę ich jakości. Co najważniejsze działa na zasadach Creative Commons Zero tzn. ze zdjęciami tam zamieszczonymi można zrobić wszystko, nie trzeba (choć można) ich podpisywać. Serwis zachęca za to do “postawienia kawy” fotografom, których lubimy, do czego również bardzo zachęcam.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.