Rekonesans w sieci #11 Edukacyjne “zrób to sam”

Drogie i rozbudowane rozwiązania czasem po prostu nie działają. Ich skala albo polityka której muszą się podporządkować je przytłaczają. Taki los zdaje się czekać e-podręczniki Cyfrowej Szkoły. Jak wobec tego sprawdzają się zatem inicjatywy oddolne, zasoby tworzone niemalże metodami partyzanckimi? Czy mogą one zastąpić lub wypełnić luki w projektach rządowych i komercyjnych? Nie znam odpowiedzi, ale trzymam za nie kciuku. Zwłaszcza jeśli działają jak te, opisane w pierwszych dwóch linkach tego przeglądu.

Aby zapisać się na newsletter i otrzymywać przegląd mailowo wcześniej niż pojawia się na stronie kliknij tutaj i dodaj swój adres.

#1 Cyfrowy pokój nauczycielski zamiast platform i sieci edukacyjnych?

W Liceum w Rydułtowach jest niecodzienny pokój nauczycielski, do którego wejść można również przez szkolnego bloga. Oczywiście można do niego trafić również w budynku szkoły, ale to właśnie w sieci nauczycielki i nauczyciele regularnie publikują otwarte zasoby edukacyjne, które sami tworzą. Poza materiałami dzielą się oni na nim inspiracjami, rekomendowanymi materiałami z sieci i publikują również efekty projekty uczniów. Skąd pomysł i jak działa pokój zapytałem jego inicjatorkę, Monikę Brych, nauczycielkę języka angielskiego, która od kilku lat prowadzi również projekty międzynarodowe “W swojej pracy szukam różnych inspiracji na blogach nauczycieli i nigdy dotąd nie znalazłam bloga tworzonego przez Radę Pedagogiczną szkoły, zazwyczaj są to blogi indywidualnych nauczycieli. Pomyślałam zatem że jest to pomysł godny realizacji – odważny ale do zrobienia 🙂 2. Na razie Pokój “raczkuje”. To co na nim można zobaczyć to pierwsza “dawka” prac moich koleżanek i kolegów. Trudno więc już w tej chwili mówić o jego działaniu czy zasięgu. Mam nadzieję że będzie tam zaglądać coraz więcej nauczycieli. Na pewno mobilizuje on grono pedagogiczne mojej szkoły, wzmacnia współpracę między nami, pozwala pokazać to co robimy szerzej – czasami my sami, wewnątrz grona nie wiemy co robią nasze koleżanki i koledzy i to jest doskonały sposób żeby się dowiedzieć i zainspirować – to już się dzieje!”

#2 Podręczniki pisane przez tych, którzy maja się z nich uczyć

Pomysł pisania podręczników przez samych studentów i uczniów jest równie kontrowersyjny co pociągający, niewiele osób na świecie jednak odważyło się go do tej pory spróbować. Ogromne sukcesy Wikipedii i wielu mniejszych projektów crowdsourcingowych (społecznościowego pozyskiwania wiedzy i danych) zachęcają kolejnych dydaktyków by spróbować tego eksperymentu. Tak w skrócie wygląda historia LibreTexts, które zapoczątkował amerykański wykładowca chemii Delmar Larsen. Larsen miał dość uczenia z książek z błędami lub w których brakowało najświeższych informacji. Po 10 latach działania projektu te otwarte, nie tylko dzięki licencji, ale również na poziomie otwartego dostępu do edycji tekstu źródłowego podręczniki są wykorzystywane w co najmniej 35 amerykańskich uczelniach.

#3 Trudne losy e-podręczników cyfrowej szkoły

Zamiast zastanawiać się nad tym jak konstruktywnie zmieniać podręczniki w coś bardziej dostosowanego do szybko zmieniającej się rzeczywistości i potrzeb uczniów, w Polsce niestety tracimy kolejne cyfrowe zasoby przygotowane przez MEN. Platforma e-podręczników, po burzliwych przetargach zmienia operatora i po informacji o ledwie kilkudniowym wyprzedzeniu została wyłączona (a dokładniej przechodzi prace konserwacyjne, bez określonej daty do kiedy) i zniknęły z niej dotychczasowe, otwarte treści podręczników do wszystkich poziomów i przedmiotów. Przyszłość tego największego w Polsce projektu publicznych otwartych zasobów edukacyjnych jest niepewna, nie tylko z powodów technicznych, ale również reformy systemu edukacji, a co za tym idzie aktualizacji podstawy programowej i podręczników. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że ministerstwo edukacji nie postanowi odciąć się od całego swojego cyfrowego dorobku i nie cofnie siebie i polskiej szkoły znów do czasów monopolu wydawców szkolnych.

#4 Miejski ogród z Ikei

Meble firmy Ikea wydają się być stworzone do remiksowania, hakowania i nadawania im nowych funkcji. Przyglądając się postępujący zanik zieleni i ogrodów w mieście szwedzka firma w swoim specjalnym studio projektowym Space10 opracowała i udostępniła na wolnej licencji projekt i instrukcje do samodzielnej budowy miejskiego, sferycznego ogródka dla warzyw i kwiatów o nazwie The Growroom. Wszystkie pliki projektu dostępne są na platformie GitHub.

Źródło odcinka: Tym razem źródło będzie instrukcją, jak dotrzeć do najlepszych źródeł otwartych i darmowych zasobów. Creative Commons odświeżyło niedawno swoją wyszukiwarkę dodając od niej między innymi bardzo proste narzędzie ułatwiające atrybucję. Jak z tego skorzystać dowiecie się z tego GIF-u.

via GIPHY

Ilustracja główna: Fragment instrukcji The Growroom, Space 10, licencja CC BY 4.0.